Imię i nazwisko: Alex Spalbarg
Dokładna data urodzenia: 20 sierpnia 1997
Pochodzenie: Los Angeles
Wygląd: Nie jest ani nieziemsko przystojny, ani mega brzydki - przeciętny, to słowo najlepiej określa jego urodę. Szczupły brunet o nieco dłuższych włosach, zawsze dbale uklepanych tam na głowie. Jak na swój wiek jest dosyć wysoki, chociaż mieści się w krajowej normie. Oczy brązowe, bardzo ponętne. Ceni sobie modny, aczkolwiek wygodny ubiór.
Historia postaci: Alex nie ma na koncie żadnej powalającej historii godnej "Trudnych Spraw" czy "Dlaczego Ja". Nie mieszkał też w slumsach, ani nie wychowały go wilki, chociaż z tymi ma trochę wspólnego... No więc Alex urodził się w Los Angeles, a dokładniej w przytulnej i jakże słynącej bogactwem dzielnicy Beverly Hills. Jego rodzice pracują w branży filmowej dlatego, też pieniędzy im nie brakuje - ojciec, Steven Spalbarg jest operatorem kamery, a matka Vanessa Spalbarg słynną reżyserką. Mimo czasochłonnej pracy jeszcze nigdy nie zdarzyło im się zaniedbać swoich pociech. "Rodzina jest najważniejsza" - powtarzali. Alex jako najmłodszy z rodzeństwa, a także jako jedyny, który pozostał w domu - wiadomo, pozostali wkroczyli w dorosłe życie; studia za granicą to na wydziale pedagogiki czy fizjologi - prowadził spokojne życie. Owszem... każdemu nastolatkowi zdarzają się wpadki, ale tu mówimy akurat o szkolnych wpadkach. Alex uczył się fatalnie. Praktycznie nigdy dobrowolnie nie zaglądał do podręczników. W klasie zajmował się głównie rozśmieszaniem rówieśników, a czasem i wszystkich uczniów, ale to tylko podczas apeli. W domu... był istnym aniołkiem. Zawsze wrażliwy, pomocny oraz nad wyraz uprzejmy. Dużo czasu spędzał z rodzicami na planie filmowym. Zazwyczaj pałętał się po nim bez celu, chociaż zdarzyło mu się zagrać kilka podrzędnych ról typu: widz na stadionie, albo uczestnik dyskoteki czy przechodzień.
Któregoś pięknego dnia trwało nagranie filmu pt."Na czterech łapach przez świat", jednak piesek rasy
bichone - bolonka, który odgrywał główną rolę był strasznie niesforny. Nie wykonywał żadnych poleceń tresera. Alex z ciekawości zainteresował się suczką imieniem Jolie. Podszedł do niej, popatrzał w jej czarne ślepia, pogłaskał po grzbiecie. Wystarczyło. Chwilę później Jolie odegrała swoją rolę jak należy, jednak już nigdy więcej tego nie powtórzyła. Z niewiadomych powodów Alex porwał psa do domu. Nie pomogły prośby rodziców, aby oddał go właścicielowi. Po prostu! Kilka dni później sprawa ucichła. Pani Vanessa odkupiła psa. Suczka zadomowiła się w nowym otoczeniu. Oczywiście jako swojego pana i przyjaciela wybrała Alex'a. Można rzec, że była w niego zapatrzona jak w obrazek. Słuchała TYLKO i WYŁĄCZNIE poleceń chłopca. Innych najzwyczajniej ignorowała. Temu, bardzo odpowiadało zachowanie Jolie. Dużo ludzi przechwalało się swoimi znajomymi, a on... On szpanował psem.
Charakter: Na co dzień spokojny i małomówny. Zaczyna wariować/żartować tylko wtedy kiedy nadarzy się do tego odpowiednia okazja. Potrafi dostosować się do danej sytuacji. Lubi być w centrum zainteresowania, ale nienawidzi dowodzić. Gdy ma podejmować jakieś decyzje szlag go strzela. Wrażliwy - owszem. Uroczy - a jakże. Elokwentny - ba. Uparty - jak osioł. Kreatywny - zawsze! Ponad wszystko uczciwy. Nienawidzi tych, którzy krzywdzą innych. Kocha zwierzęta.
Zainteresowania: Boks. Trenował ten sport przez 8 lat swojego życia. Z początku była to tylko zabawa. Wiadomo - 5 latek mało pojmuje, ale po jakimś czasie wszystko przerodziło się w pasje. W innych dziedzinach kuleje, chociaż... potrafi grać na gitarze i ładnie śpiewa. No i oczywiście jest znawcą praktycznie wszystkich gatunków zwierząt.
Umiejętności: Przez to, że trenował boks stał się bardzo wytrzymały, a oprócz tego potrafi naprawiać samochody, obsługiwać się quadem, jeździć na deskorolce.