Lee Raymi

Nazwiską i imę: Lee Raymi (czytaj:Li Rejmi)

Data urodzenia: 31 grudnia 1996

Pochodzenie: Korea Południowa -> Seul

Wygląd: Szczupła, średniego wzrostu (ok. 165 cm.). Ma czekoladowe, stosunkowo długie włosy, które zazwyczaj wiąże w kitka, usta pełne i oczy iskrzące kolorem głębokiego brązu. Jej wyraziste rysy twarzy przyciągają spojrzenie u niejednego chłopaka.

Historia: Rodzice Raymi przeprowadzili się do Los Angeles bez szczególnego powodu, bez żadnych ambicji czy planów na przyszłość. Po prostu któregoś dnia, przy obiedzie ojciec zakomunikował rodzinie, że się wyprowadzają, "ma dosyć tej dziury". Akurat los chciał, że wpadli z deszczu pod rynnę. Z zatłoczonego miasta trafili do jeszcze bardziej pękającego w szwach miejsca, trafili do Hollywood. Nie mieszkali już w domku jednorodzinnym, tylko w obskurnym wieżowcu, gdzie Raymi zmuszona była dzielić pokój z 18-letnim bratem - Ji Min'em i 7-letnim Ji Mikey'ey. Miesiąc po przeprowadzce jej ojciec stracił nowootrzymaną pracę. Matka była bezrobotna. Zaczęły się problemy z pieniądzmi. Pan Lee stał się kimś na miano dusigrosza. Był chytry, arogancki i chomikował wszystkie oszczędności broniąc im dostępu przed rodziną. Nie starczało na rachunki, jedzenie i ubrania. W domu coraz częściej było słychać odgłosy kłótni. W końcu pani Lee nie wytrzymała... wyprowadziła się zabierając ze sobą synów. Raymi nie chciała z nią iść. Obietnice ojca, że wszystko naprawi całkowicie ją zaślepiły. Od tamtego czasu nigdy więcej nie zobaczyła matki i rodzeństwa. Do końca życia będzie pamiętać ich smutne twarze zza szyb taxówki. Ojciec nie zrobił nic, aby było tak jak dawniej. Raymi prosiła go, błagała, chciała jakoś pomóc, ale nic się nie zmieniło. Niedługo później zostali wyrzuceni z mieszkania. Pan Lee powiedział córce, że idzie szukać pracy. Nie wrócił. Zniknął bez śladu zostawiając ją na łasce sąsiadki u której pomieszkiwali. Staruszka postanowiła zaopiekować się Raymi, jednak to nie był koniec problemów. Dziewczyna wpadła w złe towarzystwo. Po szkole w której zresztą nie była orłem pędziła wprost na boisko by tam wraz z osiedlowymi kumplami pograć w piłkę czy w kosza. Traf chciał, że właśnie tam poznała swoją "miłość". Ów chłopak był przystojny, bystry i... zły. Starszy od niej o cztery lata. Narkoman. Niedługo po poznaniu jego sama sie uzależniła. Jak to w życiu bywa love story się skończyło, a nałóg został. Raymi czuła, że nie może ogarnąć tego świata, dlatego ćpała więcej i więcej. Pieniądze na narkotyki brała głównie z kradzieży portfeli, ale czasem zdarzały się też włamania, które stały się łatwiejsze gdy odkryła swoją moc.
Nikt nie wiedział o jej uzależnieniu, a tym bardziej o jej zdolnościach. Gdy wszystko się zaczęło, akurat jadła śniadanie z panią Chloe.

Charakter: Nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. Nie jest ani super odważna, ani jakoś specjalnie bojaźliwa. Gdy kogoś nie lubi odrazu daje mu to poznać. Bywa sarkastyczna i wredna. Na ogół chowa się pod maską chamskiego usposobienia, a tak naprawdę w środku jest wrażliwą osóbką. Zdarza się jej histeryzować, choć w większości przypadków nie traci zimnej krwi. Nie lubi się chwalić. Większość przemyśleń zachowuje dla siebie. Jest dobra w doradzaniu innych, ale już sama ze swoich rad nie potrafi korzystać.

Zainteresowania: Kocha sport. Nienawidzy gdy ma siedzieć w miejscu i nic nie robić. W Seulu kilkukrotnie zajęła pierwsze miejsce w biegach na 10 kilometrów. Jedyne czego nie potrafi, to pływanie (Boi się wody). Uwielbia psy. Nie jest typową dziewczyną... Nie interesują ją perfumy, makijaż i robienie siebie na bóstwo.

Umiejętności: zaawansowana gimnastyka, szybko biega, trochę parkour.